MSS Studio

Agencja Marketingowa

Contact us now
tel. 578 678 789

Polskie biznesy za granicą

Polskie biznesy za granicą

My Polacy nie myślimy o sobie, jako o przedsiębiorczym narodzie, tymczasem okazuje się, że coraz więcej naszych rodaków decyduje się wyjechać i prowadzić własną firmę zagranicą i udaje im się to z powodzeniem, a ich ich biznesy doskonale prosperują. To nie koniecznie muszą być duże, międzynarodowe korporacje z kapitałem polskim, lecz bardzo często są to lokalne biznesy, które przynoszą zyski ich właścicielom dając im poczucie spełnienia i sukcesu. Jaki jest przepis na sukces Polaków otwierających swoją działalność w innym kraju?

Grzegorz (właściciel firmy informatycznej w Hiszpanii): nigdy nie lubiłem zimna, gdy w Polsce przychodziła jesień, ja bunkrowałem się w domu i nie miałem ochoty wcale z niego wychodzić. Zresztą w ten sposób właśnie zostałem informatykiem. W końcu uznałem, że mam dość polskiego zimna i chce mieszkać w ciepłym kraju – przeprowadziłem się, więc do Hiszpanii. Początkowo założenie działalności w Hiszpanii jawiło mi się jako misja wręcz nie możliwa. Znałem trochę hiszpański, ale nie na tyle, by swobodnie rozmawiać w nim o kwestiach księgowych i tak trafiłem do Gestoria Ramon Santafe. Biura księgowego, które moje księgi prowadzi po hiszpańsku, ale ze mną komunikuje się po polsku. To oni zadbali o wszystko co potrzebne, żeby założenie działalności w Hiszpanii przebiegło pomyślnie. Do dziś prowadzą moje księgi rachunkowe.

Teresa (prowadzi firmę pośrednictwa pracy w Niemczech): po raz pierwszy do Niemiec wyjechałam 20 lat temu. To były czasy, kiedy Polska powoli zaczynała zapominać o swojej komunistycznej przeszłości, jednak bezrobocie nadal było duże, zwłaszcza na terenach wiejskich, czyli takich z których wywodzę się ja. Prawdę powiedziawszy nie miałam dużego wyboru. Skończyłam szkołę – technikum i nie mogłam nigdzie znaleźć pracy. Z roli też nie było wystarczających dochodów, aby móc się utrzymać. Podjęłam decyzje o wyjeździe. Początkowo byłam przerażona, nie znałam języka i nie widziałam jak to będzie. Bałam się też rozłąki z rodziną, nigdy nie wyjeżdżałam na tak długo. Po raz pierwszy pojechałam na pół roku – sprzątałam u zamożnych rodzin niemieckich. Początkowo patrzyli na mnie nieufnie, mieli stereotyp Polaka – złodzieja. Jednak już po pierwszym pół roku, rodzina u której byłam zaproponowała mi, żebym została z nimi na stałe. Dobrze mnie traktowali, zabierali ze sobą do kina, teatru, z nimi pierwszy raz poleciałam do Egiptu. Wtedy jeszcze nie zdecydowałam się zostać i wróciłam do domu. Jednak za pół roku pojechałam znów, z myślą, że zostanę tam na dłużej. Szybko okazało się, że znajomi moich pracodawców również poszukują dobrych, rzetelnych osób do sprzątania. Ściągnęłam, więc koleżanki z mojej miejscowości. Po kilku latach umiałam już niemiecki perfekcyjnie i nawet nie wiem kiedy przestałam sama sprzątać, tylko zatrudniałam i sprowadzałam Polki do pracy w Niemczech. Teraz gdy myślę o swojej przeszłości wydaje mi się, że doszłam do tego co mam po pierwsze ciężką pracą, po drugie dzięki szczęściu, że trafiłam akurat do tej rodziny, po trzecie dlatego, że trafiłam tutaj w odpowiednim czasie.